sobota, 18 lipca 2015

Filozof na tronie... Marek Aureliusz


Marek Aureliusz


Marcus Aurelius Antoninus urodził się w Rzymie 26 kwietnia 121 roku w rodzinie zamożnych patrycjuszy. Był synem Anniusza Werusa wychowanym pod opieką cesarza Hadriana. Otrzymał bardzo staranne wykształcenie. W roku 138 został adoptowany przez Antoninusa Piusa, którego córkę, Faustynę Młodszą poślubił w 145 roku. W roku 161 został cesarzem. Państwu rzymskiemu za jego rządów zagrażali Partowie, a przede wszystkim plemiona germańskie i sarmackie, które zajęły prowincje bałkańskie, wtargnęły do Galii Przedalpejskiej i oblegały Akwileę. Pomimo pacyfistycznych przekonań cesarz-filozof zmuszony był podjąć działania wojenne: w latach 162 – 166 prowadził wojnę z Partami, walczył z Kwadami i Markomanami w latach 166 – 168 oraz 170 – 174 z Jazygami. Większa część rządów Marka Aureliusza upłynęła na wojnach. Aureli zmarł 17 marca 180 roku w Vindobonie (obecnie Wiedeń), w czasie przygotowań do kolejnej wyprawy przeciw Markomanom. Kasjusz Dion – jeden z biografów Aurelego twierdzi, że Marka zamordowali lekarze na polecenie Kommodusa. Ponoć cesarz, świadom, że ginie z woli syna, dla uniknięcia walk wewnętrznych, miał w ostatnich słowach oddalić od Kommodusa podejrzenie zbrodni ojcobójstwa. Mimo, iż w czasie jego rządów Cesarstwo gnębiły wojny, zarazy i klęski żywiołowe, filozof na tronie u potomnych zyskał opinię władcy bardzo mądrego i sprawiedliwego. Rozmyślania spisywał już jako cesarz, w wieku pięćdziesięciu trzech lub czterech lat, a więc według przekonania starożytnych Rzymian, w starości. Początkowo traktował tekst jako zapis wydarzeń, ale potem rozszerzył go o przemyślenia i odczucia osobiste. 

Do siebie samego


Tytuł dzieła Do siebie samego najlepiej świadczy o ostatecznej koncepcji dzieła. W tradycji polskiej utwór przyjął się jednak pod tytułem Rozmyślania. Marek Aureli był jednym z tych nielicznych władców wielkich imperiów, których władza nie zdemoralizowała. Jako cesarz – głowa i obrońca państwa, gwarant stanu jego posiadania – musiał odbywać wyprawy wojenne, ujarzmiać barbarzyńców, lecz jego działaniom trudno przypisać myśl Tacyta: Rzymianie grabież, mordy, porywanie ludzi nazywają fałszywym mianem panowania, a skoro pustynią uczynią – pokojem. Ekspedycjom wojskowym Marka towarzyszyły próby romanizacji podbitych ludów, nadawanie nawet przywilejów – od zwalniania z podatków do przyznawania obywatelstwa rzymskiego. Marek nie zbudował systemu filozoficznego, był wiernym uczniem stoików, swoje rozważania ograniczył do zagadnień etycznych, a jednak wywarł ogromny wpływ na filozofię i literaturę europejską. 

sobota, 11 lipca 2015

Wenecja średniowieczna... i jej monety


Dukat wenecki z XIII wieku

W średniowieczu Wenecja na całym świecie słynęła z mennic i z bitych w nich monet. Początkowo częściowo naśladowano szelągi bite nieco wcześniej w Weronie. Po raz pierwszy wybito srebrnego dukata, tzw. grosso, w 1193 roku za rządów doży Enrica Dandolo. Ów grosz był pierwszą „grubszą” monetą na Zachodzie. Natomiast w roku 1284 wybito pierwszego złotego dukata o wadze 3,55 g. 

Lira tron

Wenecja dbała o ciężar i czystość kruszcu swojej złotej monety. Jakość bitych monet nie uległa żadnym zmianom przez cały czas istnienia państwa – aż do upadku Republiki Weneckiej w 1797 roku. Dzięki temu dukat wenecki (wł. ducato) miał uprzywilejowany kurs nie tylko w rejonie basenu Morza Śródziemnego, ale i poza nim. 

Od 1543 roku przybrał on nazwę zecchino, czyli cekin. Pomimo pojawienia się złotej monety Wenecja stale zachowywała monetę srebrną. Srebrny grosz i złoty dukat stanowiły „twardą” monetę handlową Wenecji. Oprócz nich w obiegu były również monety pomniejsze, na przykład srebrny funt, tzw. lira tron – wybity po raz pierwszy w roku 1472 za rządów doży Mikołaja Trona. Moneta ta ważyła 6,52 g i zawierała 6,18 g czystego srebra.

sobota, 4 lipca 2015

Przyrząd oblężniczy... pluteje


Szturmowanie miejsc ufortyfikowanych i związanych z nimi działań mających na celu podejście jak najbliżej murów było niebezpieczne. Tarcza ochronna używana przez piesze formacje wojska nie zapewniała dostatecznego bezpieczeństwa. Już w starożytności zaczęto powszechnie używać osłony podczas szturmów. Duże tarcze, zwane plutejami nie tylko chroniły przed strzałami i kamieniami, ale także umożliwiały wykonywanie prac ziemnych podczas szturmowania. 

Pierwszą ruchomą zasłoną najprawdopodobniej był wiklinowy kosz z niewielkim otworem umożliwiającym obserwację otoczenia, który osłaniał niemal całe ciało wojownika, a jednocześnie mógł on w miarę bezpiecznie dobiec do celu. W czasie ostrzału łuczników czy procarzy mógł kucnąć i przeczekać grad strzał i kamieni, chroniąc w ten sposób nogi. Jednakże taka osłona była niewystarczająca na przykład podczas wykonywania podkopów czy przygotowania terenu dla wież oblężniczych, kiedy zatrudnionych było kilku żołnierzy. I w takim przypadku używano dużych blend – mających własne koła lub zamocowanych na wózkach,  by przesuwanie takiej konstrukcji nie stanowiło większego problemu. 


Osłony te przeważnie wykonywano z wikliny, chrustu lub desek, które pokrywano specjalnie impregnowanymi skórami zwierzęcymi, odpornymi na działanie ognia. Od czasu, gdy zaczęto używać broni palnej drewniane ściany plutei zabezpieczano workami z piaskiem lub obijano blachą. Ten prosty przyrząd oblężniczy stosowany był przez wieki na całym świecie. W Kronice polskiej Stanisława Chwalczewskiego czytamy, że pluteje używane były także podczas obrony Głogowa w 1109 roku. 

Po raz ostatni doceniono je w czasie I wojny światowej. Wówczas wojska angielskie i rosyjskie wyposażone zostały w ruchome pancerne blendy strzeleckie, które umożliwiały prowadzenie walki, a jednocześnie chroniły przed ogniem przeciwnika. Natomiast artyleria francuska, aby osłonić własną obsługę, stawiała obok armat płyty pancerne z pochyłym daszkiem. Obecnie pluteje w nieco zmienionej formie używane są jako tarcze ochronne dla dział.