Karta z notesu Francesca di Giorgio, około 1470 |
Budowa wież
oblężniczych wymagała nie tylko dużo czasu i odpowiedniej ilości materiału, ale
była również kosztowna. Aby dokonać szturmu w krótkim czasie i w kilku
miejscach jednocześnie, stosowano konstrukcje prostsze i tańsze. Były to kosze
desantowe, mogące dostarczać żołnierzy na mury obleganej twierdzy. Stosowane w
starożytności żurawie z koszami desantowymi, zwane toleno, niewiele różniły się
od tego typu sprzętu używanego w wieku XVII. Przeważnie składały się z
podstawy, często zaopatrzonej w koła, na środku której montowano wysoką
konstrukcję stałą lub obrotową, podpierającą ruchomą belkę, działającą na
zasadzie żurawia. Do podniesienia i nasunięcia kosza nad koronę murów używano
siły mięśni ludzkich lub kołowrotu zainstalowanego na podstawie. Pojedynczych
żołnierzy unoszono w górę w wiklinowych koszach lub beczkach, natomiast dla
większej ich liczby konstruowano specjalne podnoszone pomosty z poręczami lub
niskimi ściankami, chroniącymi ich przed wypadnięciem i strzałami
nieprzyjaciela. Żołnierze zajmujący miejsce w koszu atakowali dopiero po przystawieniu urządzenia do murów stanowiących ich cel.
Urządzenia te projektował między innymi Francesco di Giorgio. Jego konstrukcje przypominały wieże oblężnicze. Po wprowadzeniu broni palnej kosze desantowe ustawiano w pewnej odległości od twierdzy i wykorzystywano jako platformy strzeleckie, z których rażono ogniem cele znajdujące się za murami – zastosowano je podczas oblężenia holenderskiego miasta Steenwijk w 1592 roku.
Dość ciekawy wpis :) Nie słyszałem nigdy o tym :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Pozdrawiam :)
Patryk - blog Świat Gastronomii
Dziękuję. Zapraszam do odwiedzin. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń