czwartek, 4 czerwca 2015

Kosze desantowe... do szturmowania murów


Karta z notesu Francesca di Giorgio,
około 1470
Budowa wież oblężniczych wymagała nie tylko dużo czasu i odpowiedniej ilości materiału, ale była również kosztowna. Aby dokonać szturmu w krótkim czasie i w kilku miejscach jednocześnie, stosowano konstrukcje prostsze i tańsze. Były to kosze desantowe, mogące dostarczać żołnierzy na mury obleganej twierdzy. Stosowane w starożytności żurawie z koszami desantowymi, zwane toleno, niewiele różniły się od tego typu sprzętu używanego w wieku XVII. Przeważnie składały się z podstawy, często zaopatrzonej w koła, na środku której montowano wysoką konstrukcję stałą lub obrotową, podpierającą ruchomą belkę, działającą na zasadzie żurawia. Do podniesienia i nasunięcia kosza nad koronę murów używano siły mięśni ludzkich lub kołowrotu zainstalowanego na podstawie. Pojedynczych żołnierzy unoszono w górę w wiklinowych koszach lub beczkach, natomiast dla większej ich liczby konstruowano specjalne podnoszone pomosty z poręczami lub niskimi ściankami, chroniącymi ich przed wypadnięciem i strzałami nieprzyjaciela. Żołnierze zajmujący miejsce w koszu atakowali dopiero po przystawieniu urządzenia do murów stanowiących ich cel.


Urządzenia te projektował między innymi Francesco di Giorgio. Jego konstrukcje przypominały wieże oblężnicze. Po wprowadzeniu broni palnej kosze desantowe ustawiano w pewnej odległości od twierdzy i wykorzystywano jako platformy strzeleckie, z których rażono ogniem cele znajdujące się za murami  zastosowano je podczas oblężenia holenderskiego miasta Steenwijk w 1592 roku.


2 komentarze:

  1. Dość ciekawy wpis :) Nie słyszałem nigdy o tym :)
    Serdecznie Pozdrawiam :)

    Patryk - blog Świat Gastronomii

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Zapraszam do odwiedzin. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń