sobota, 22 listopada 2014

Kamienie szlachetne... podobne do ognia


Prawdziwym królestwem kamieni szlachetnych we wszystkich odcieniach czerwieni są kraje Wschodu: Indie, Tajlandia i Birma. W starożytności stąd rozpoczynała się ich wędrówka po szerokim świecie:  przez Persję i Mezopotamię do Chaldei, Fenicji i Arabii. Za najpiękniejszy czerwony kamień uznano rubin. W Rzymie nazwano go karbunkułem, natomiast w Grecji – antraksem. W świecie muzułmańskim został uznany za najcenniejszy ze wszystkich kamieni szlachetnych. Używano go do zdobienia ubiorów, uprzęży i broni. W średniowieczu uważano, że posiadanie rubinu wiedzie jego właściciela do bohaterskich czynów. W Polsce rubin i wszystkie kamienie czerwone nazywano iskrzykiem albo karbunkułem. Przez długie wieki kamienie czerwone rywalizowały z zielonymi i w zależności od mody zapotrzebowanie na nie wzrastało lub malało.  

Rubin wykorzystywany był nie tylko do produkcji biżuterii czy zdobienia przedmiotów codziennego użytku, ale znalazł również inne zastosowania. W XVIII wieku po raz pierwszy John Harison zastosował rubiny do produkcji łożysk zegarkowych. Europa nie obfitowała w bogate złoża kamieni szlachetnych, jednak na jej terenie wydobywano drogocenne kamienie. Już w XIII wieku w Czechach, w pobliżu uzdrowiska Karlove Vary, odkryto kamień w kolorze czerwonym o nazwie pirop, który potocznie określano jako granat bohemski lub czeski. Jego nazwa pochodzi z języka greckiego i oznacza podobny do ognia. W wieku XIX zapotrzebowanie na granat czeski było ogromne, gdyż wówczas był on najpopularniejszym kamieniem w Europie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz